Raptor - 2013-08-11 12:09:50

Tutaj piszemy przemowy jako nasz wrestler, które mają największy wpływ na nasz push.

SDHotel - 2013-08-13 13:26:51

Na arenie rozbrzmiewa Theme "Step Up", a po kilku chwilach pojawia się postać mierzącego 197 cm i ważącego 131 kg zawodnika. Rashad wolnym krokiem zmierza do ring.
Rashad: Nie przyszedłem tu dziś żeby wam się przedstawić, podlizywać i błagać was o doping. Nie o to mi chodzi. Wy nie jesteście tego warci. Chcę wam tylko uświadomić, że tu chodzi tylko i wyłącznie O MNIE! W tej federacji wszystko będzie kręcić się wokół MNIE! Nie interesują mnie pasy mistrzowskie, wspaniałe pojedynki, które fani będą oklaskiwać i wspominać latami. Nie zależy mi na waszym szacunku, bo co znaczy szacunek ofiar losu, życiowych niedołęg? Zależy mi tylko na forsie, jaką będziecie mi tu przynosić. Będziecie płacić za to, że będę nokautował i niszczył waszych bohaterów, takich samych jak wy: słabych, żałosnych, naiwnych. Będę wyciągał największe profity i z uśmiechem na ustach pokonywał kolejnego, i kolejnego rywala. Jestem tu tylko i wyłącznie dla pieniędzy. To tyle ile na początek powinniście o mnie wiedzieć, a już niedługo zobaczycie, że nie rzucam słów na wiatr i ten gość potrafi zrobić krzydę.
Po tych słowach Rashad rzuca mikrofon na matę i przy gwizdach publiczności opuszcza arenę.

rico - 2013-08-13 19:43:58

Rozbrzmiewa theme song Sydala zmierzającego do ringu.
Wyłączcie muzykę, wyłączcie muzykę ! Witam fanów Spartan Zone Wrestling. Ale mam dla was dwa słowa : nie obchodzi mnie co o mnie myślicie. Możecie na mnie buczeć lub dopingować. Nikt mnie nie obchodzi i nic...oprócz jednej rzeczy, która zmieniła by moje życie na zawsze. Gdy zginął mój ojciec musiałem zdobyć jakiś główny pas jakiejś federacji. Trafiłem do SZW. Nie obchodzicie mnie wy, moi rywale i moi przyjaciele. Nie szukam wrogów, nie szukam partnerów do teamu, ani przyjaciół w życiu osobistym, bo moje życie jest okropne. Świat zrobił ze mnie okropnego potwora. Nienawidzę was, ale to ja jestem tym ,,dobrym". Możecie mi dopingować, może kiedyś to dostrzegę, lecz moim celem jest bycie najlepszym zawodnikiem świata. Szanuję swoich rywali i nie gadam głupot, które powiedział na przykład Rashad. Nie mówię o tym, że chcę pieniądze, że jestem najlepszy i tak dalej. Na szacunek, pieniądz, tytuły i chwałę trzeba zasłużyć, a Ja mam zamiar to zrobić. Moje życie było pełne porażek, więc mam nadzieję, że w tej federacji zdobędę to co mnie uszczęśliwi. Nie jestem zawodnikiem jak każdy inny. Nie jestem najlepszy, bo jestem jednym z najsłabszych, więc ciężką pracą zasłużę na to co mówiłem. Dzień z mojego życia składa się ze śniadania, treningu, obiadu, treningu, kolacji i spania. Czemu ? Bo jestem najgorszy i to wiem, więc udowodnię całemu światu, że wygram pas SZW Championship. Bo Sydal jest tylko jeden i to zapamiętajcie. Sydal czyli zawodnik z ambicjami skarcony przez los i okropnych ludzi.
Sydal wychodzi z ringu

rico - 2013-08-14 09:18:03

Na ring przy swoim theme songu wchodzi Dean Ambrose.
Witajcie idioci. Tak, tak, nazwałem was idiotami, bo jesteście najgorszą publiką jaką w życiu widziałem ? Czemu ? Kibicujecie jakimś debilom, którzy ciuchy z lumpeksu kupują. Możecie na mnie buczeć, ale tym nie zrobicie z siebie mądrzejszych ludzi. Ja zasługuję na wszystko co najlepsze. Ja zasługuję na wasz doping, ja zasługuję na pasy, chwałę i dumę. Nikt mi nie dorównuje....bo jestem człowiekiem sprawiedliwości. Nazywam się Dean Ambrose i ja odpowiadam za wniesienie sprawiedliwości na świecie. Nazywam się Dean Ambrose i jestem mistrzem hardcoru. Byli zawodnicy jak Mankind, Sabu i inni tak zwani hardcorowcy. Żaden z nich nie jestem na tym poziomie co Ja. Czemu na mnie buczycie ? Waszymi ulubieńcami są Marcus, Kevin Steen ? Oni mi nie dorównują. Mogą tylko uklęknąć i zrobić dobrze. Szukam wroga, ktoś chętny ? Nie ? Przestańcie na mnie buczeć ! Jeśli jesteście choć trochę inteligentni powinniście wiedzieć kto tutaj będzie rządził, nie to nie będzie Marcus albo Alanows czy nawet R-Truth. To Dean Ambrose jest hardcorem, to Dean Ambrose jest sprawiedliwością, która dopadnie cały świat, was wszystkich i wszystkich zawodników Spartan Zone Wrestling. *Fani skandują You Suck, You Suck* Nienawidzę was za waszą głupotę. Zrozumiecie wreszcie, że to ja jestem najlepszym zawodnik w historii pro wrestlingu. Świat zobaczy co to jest extreme. Ta federacja zobaczy co to jest hardcore. Cały świat pozna sprawiedliwość i nienawiść Dean'a Ambrose'a ! Nie lubicie mnie ? To lepiej zacznijcie, bo ja tu zostanę i będę mistrzem na wieki. I'm the man of justice and hardcore guy. Goodbye idiots.

Adieu - 2013-08-14 11:38:06

Słyszymy już zespół Black Sabbath z swoim słynnym utworem Iron Man. Chciałbym przywitać wszystkich pseudo fanów wrestlingu, którzy siedzą tutaj i cieszą swoje głupie mordy, oglądając tą wspaniałą galę. Chciałem wam powiedzieć jedno jestem zdolny do wszystkiego, kiedyś pobiłem staruszkę na ulicy kiedy chciała żebym poniósł jej torby, co ona sobie wtedy myślała? Że mam marnować swój cenny czas na takie rzeczy. Kiedyś gdy siedziałem na moim podwórku jacyś chłopcy wkopnęli tam piłkę, wiecie co zrobiłem? Przebiłem ją, zrozpaczeni chłopcy pobiegli do swoich mam z płaczem. Było jeszcze wiele takich sytuacji, siedziałem w więzieniu, miałem w dupie prawo. Pobiłem mojego poprzedniego szefa Pana Pawłowskiego bez żadnych skrupułów a co miałem zrobić jak pushował za nic Kamila Aleksandra albo Joe Legenda, albo jeszcze lepiej Jędrusia Bułecką, chętnie bym mu tą jego ciupagą wybił jaja. Mój nowy szef Raptor również nie powinien czuć się spokojny, jeśli nie będzie się ze mną liczył skończy jak każdy kto ze mną zadzierał. Słyszałem, że jestem chory psychicznie jestem po prostu prawdziwym wojownikiem, który nie pozwala sobie na jakieś kpiny, jestem legendą hardcore. Niedługo zgłosi się po mnie Vince McMahon i z niego również będą sobie kpić. Kończąc, wiecie gdzie jest hardcore? Hardcore jest we mnie buahahahahahahaha!

rico - 2013-08-14 12:04:11

sierra, hotel, india, echo, lima, delta
Rozbrzmiewa theme song Deana Ambrose i ten wolnym krokiem podąża przez trybuny do ringu, a wnim siada na narożniku i zaczyna mówić :


Helloo ! Tak to znów Ja, najlepszy zawodnik wszech czasów w pro wrestlingu. Możecie już zacząć buczeć by potwierdzić to, że jesteście ułomnymi ludźmi. No dobra, witam was, idioci. Widzimy się po raz kolejny i po raz kolejny widzę, że jesteście najgorszymi fanami na świecie. Mam dla was sześć słów : I'm the man of justice. I o tym nie zapomnijcie. Federacja Spartan Zone Wrestling niedługo ruszy z pierwszą galą SZW Crashdown. Tak, możecie się cieszyć, ale nie na długo chyba, że staniecie się mądrzy. Wiecie kto zadebiutuje ? Nie ? To zabawimy się ? Jego nazwisko rymuje się z imbrose. Nie to za trudne dla takich idiotów jak wy. Jego imię to Dean, a pseudonim to the man of justice ? Już wiecie kto to jest ? Braawo ! Jesteście świetni. Tak, ja zadebiutuję na gali SZW Crashdown, bo na to zasłużyłem. Wiecie z kim zawalczę ? Nie ? To zagrajmy w grę o nazwie ,,Jesteśmy durnymi idiotami". Jego imię rymuje się z madieu. Aaah, ja nie mądry, zapomniałem, że to za trudne dla takich ułomnych fanów wrestlingu jak wy. To jeszcze raz. Zawalczę z kimś kto na pewno nie jest tak dobry jak ja i powinien już się schować. To musicie zgadnąć....chociaż nie, bo to może być każdy zawodnik federacji. Popełniłem błąd, ale dobra. Koniec tych podchodów. Nazywam się Dean Ambrose, ja jestem hardcorem i sprawiedliwością, która dopadnie każde żyjące stworzenie na tej ziemi, nawet Donalda Tuska. Swoją pierwszą walkę na gali SZW Crushdown wygram z kimś kto się nazywa Adieu. Możliwe, że jest to tak samo ułomny człowiek jak wy wszyscy. Ten Adieu nazywa siebie legendą hardcore. Hmm....wiecie o co mu chodzi ? Bo ja nie ? Przecież ten Adieu to jakaś mała dziewczynka, która będzie się bała stanąć twarzą w twarz z takim ,,okropnym" człowiekiem jak Ja. Wasze buczenie nie sprawi tego, że sobie stąd pójdę, więc kupcie sobie na eBay mózg, mogę wam nawet porzyczyć pieniądze. Ale wróćmy do ,,legendy hardcore", Adieu, z którym zawalczę. Mam dla niego trochę do powiedzenia. Uważasz się za tzw. legendę hardcore, ale spójrz na siebie, a spójrz na mnie. Czy wy widzicie jakąś różnicę idioci? Nie ? Bo jesteście idiotami. Różnica jest taka, że ja jestem hardcore, a ty się chowaj. Jeśli chcesz hardcoru to możesz go dostać w naszej walce, więc lepiej uważaj co mówisz. Jeśli jeszcze raz usłyszę, że jesteś ,,legendą hardcoru" trzeba będzie mieć na hali gdzie będzie Crushdown karetkę by Cię odwieźć do szpitala cieniasie. A jeśli uważasz, że jesteś na tyle dobry by móc pokonać człowieka sprawiedliwości i hardcoru, Deana Ambrose'a polecam szybko wziąć apap albo inne gówno, bo masz omamy skoro myślisz, że mnie pokonasz. Nie zadzieraj ze mną jeśli tego nie chcesz, lecz ja chce z tobą zadrzeć, bo wiem, że jesteś cienkim zawodnikiem i nigdy mnie nie pokonasz, beacouse I'm the man of justice and hardcore guy. Goodbye idiots.

rico - 2013-08-14 19:05:44

Can You here me ? When I'm screaming !


Rozbrzmiewa theme song Sydala, który biegnie do ringu, wchodzi na schodach, tauntuje w narożniku i krąży wkoło po ringu



Witam fanów Spartan Zone Wrestling. Nazywam się Sydal ! Wyszłem tu by przywitać się z wami i trochę pogadać o mojej walce. Jak już niektórzy wiedzą niedługo odbędzie się debiut gali SZW Crushdown. Będzie to możliwe, że początek mojej wspaniałej przygody ze Spartan Zone Wrestling. Nazywam się Sydal i zawalczę w Tag-Team Matchu dla tych, którzy nie wiedzą. Moim partnerem będzie Jack Michaels. Zawalczę z nim przeciwko Antonio Cesaro i byłym main eventerem UWF, Alanowsem. Nie szukam przyjaciół do tag-teamu, więc nie chcę by między mną, a Jackiem stworzyła się ,,przyjaźń". Chcę po prostu pokonać Alanowsa i Cesaro by wiedzieć, że jestem gotów na drogę do sukcesu. Cicho fani ! Nie obchodzicie mnie, nie jestem najlepszy. Nie kibicujcie mi, tylko zmarnujecie czas. Chcę zawrzeć ,,sojusz" z Jackiem Michaelsem na galę Crushdown byśmy razem pokonali Antonia i Alanowsa, choć wiem, że to nie będzie łatwe. Szanuję Alanowsa to świetny zawodnik, były main eventer UWF, możliwe, że zasługuje na pas Sparta Championship. Ale mogę wam o nim powiedzieć co sądzę naprawdę: nienawidzę go ! Myśli, że jak tu wyjdzie, ponabija się z każdego człowieka, powie, że wygra walkę i, że jest najlepszy na świecie to naprawdę taki będzie ? Widać, że to go przerosło. To samo powiem o Antonio Cesaro, myśli, że jest najlepszy, że nikt nie jest mu równy, ale to nie prawda. Może nawet być najlepszy walcząc w ringu, ale ich życie zawsze było łatwe. Nie tak jak moje. Musiałem udowodnić, że zasługuję na bycie wrestlerem w SZW gdy oni byli wielkimi gwiazdami. Mogą tu wyjść i mnie zaatakować, ale ja się nie boję. Jeśli, któryś z nich chce to niech wyjdzie i zrobi to co uważa. Cisza ? Świetnie. Powiem też trochę o Jacku Michaelsie. Jest on pewnie jak Antonio i Alanows, ale proszę byśmy razem pokonali tych pozerów. Złączmy się na jedną galę w świetny tag-team i wygrajmy tą walkę nawet jeśli ty nie cierpisz mnie, a Ja Ciebie. Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną Jacku, bo inaczej nie będę szczęśliwy. Mogę walczyć nawet sam w Handicap Matchu przeciwko Cesaro i Alanowsie. Dałbym z siebie siódme poty na treningu byle by wygrać, lecz wiem, że to niemożliwe, bo i sam Antonio Cesaro albo Alanows jest ode mnie lepszy, silniejszy...ale nie doświadczony w okrutnym świecie. I to jest mój atut, nie gram brudnymi zagrywkami i wiem jak tego unikać, bo życie mnie tego nauczyło. I obiecuję wszystkim fanom, że mój debiut będzie dla mnie czymś wielkim. Wygrana może zrobić ze mnie innego człowieka, więc dołożę wszystkich staran by wygrać tą walkę tag-teamową. No tak, tag-teamową. Czyli są jeszcze ważniejsze walki jak main event gali, którego wszyscy fani będą oglądać, a Ja tylko występuję w marnej walce tag-teamów, lecz mam nadzieję, że już niedługo to ja będę main eventerem i zdobędę to co najważniejsze jest dla mnie od zawsze, najważniejszy pas obojętnie jakiej federacji. teraz to Spartan Zone Wrestling Championship !



Can You here me ? When I'm screaming !


Po raz kolejny rozbrzmiewa theme song Sydala i wychodzi on z ringu przy tym jeszcze tauntując

Krisu. - 2013-08-14 20:55:58

Słychać rozbrzmiewające theme Jacka Michaelsa. Wchodzi on do ringu  z uciechą na twarzy, bierze mikrofon i mówi: Witajcie, to ja Jack Michaels, przychodze pogadać o walce, o mnie i o paru innych, istotnych rzeczach. No nic więcej o tym, teraz mam zamiar powiedzieć o moim debiucie w tej federacji. Na Crashdown zawalczę w drużynie z Sydalem przeciwko Antonio Cesaro i Alanowsowi. Najważniejszym celem tej walki jest zwycięstwo, nie chcę zawierać żadnych przyjaźni, nie zamierzam mieć wrogów, ale gdy będzię potrzeba mocnego skopania tyłka to zawsze będe do usług. Co do przeciwników to są naprawdę w dobrymi wrestlerami. Z reguły nie doceniam jakoś silnie moich przeciwników, ale Ci dwaj więdzą co to ring i co należy w nim robić. Będzie ich trudno pokonać, ale jestem pewien, że zwycięstwo będzie nasze. Następną kwestią jest moje nastawienie do fanów. Możecie na mnie buczeć, możecie mnie chantować, ale wiedzcie, że mnie jakoś to nie obchodzi. Co prawda nie jestem do Was nastawiony wrogo, ale też nie będe robił czegoś, żeby tylko wam się podobało. Nie potrzebuje sojuszników, ani jakiegoś dużego wsparcia fanów. Uważam się za świetneg zawodnika i udowodnie Wam to na Crashdown w ringu! Po czym Jack rzucił mikrofon, wyszedł z ringu a w międzyczasie zabrzmiało theme tego zawodnika.

______________________________________________________________________

http://www.famemagazine.co.uk/wp-content/uploads/2012/07/austin-aries-49-e1341435124586.jpg

Gibbs - 2013-08-14 22:00:35

Zaraz potem jak kolega wyżej zdążył pożegnać się z ringiem, na ogromnej arenie rozbrzmiał ''The Patriot'' - theme song A Real American'a - Jacka Swaggera! Jack powolnymi ruchami wkroczył na rampę w towarzystwie swojego menadżera, a zarazem mentora. Mowa oczywiście o Zebie Colterze. Na twarzach obu panów panował niezwykle poważny nastrój. Każdy z nich trzymał mikrofon w dłoni. Jakiś czas później weszli już do kwadratowego pierścienia po metalowych schodkach, a Colter zabierał się do przekazania czegoś zgromadzonej publiczności.
Zeb: Witaj Ameryko. Nazywam się Zeb Colter, a ten człowiek obok to Jack Swagger. Obaj jesteśmy dumnymi przedstawicielami naszego narodu. Jack i ja niedawno podpisaliśmy kontrakty z nowo powstałą federacją - Spartan Zone Wrestling. Owszem, SZW zapowiada się ciekawie i na pewno będzie odnosić sukcesy bijąc rekordy oglądalności na całym świecie. Jack nie jest zwykłym zawodnikiem, przeciętniakiem takim jak reszta rosteru. On nie tylko zamierza pokonywać swoich rywali i zdobywać wyróżnienie za wyróżnieniem, lecz ma on też swoją misję. Misję bardzo wysokiej wagi. Właściwie to nasz wspólny cel - otóż będziemy robić wszystko aby pokazać każdemu emigrantowi spotkanemu na naszej drodze że kierunek, który sobie obrał, czyli Stany Zjednoczone Ameryki jest niewłaściwy. Dlaczego? Bo USA nie będą tak łatwym celem do grabieży jak mu się wydawało przed tym żałosnym zakradaniem się przez granicę. Nie będziemy stać bezczynie i patrzeć jak ci wszyscy meksykańscy amigos, kanadyjczycy, europejczycy i piorun wie kto jeszcze niszczą naszą gospodarkę. Działamy w imię sprawiedliwości. Sprawiedliwości i porządku dla naszego państwa. Jack Swagger to bohater, który ma w sobie na tyle odwagi, aby przeciwstawić się tyrani która przypływa z dnia na dzień na nasze ziemie! <Zeb poczyna przez chwilę bić brawo dla swojego wspomnianego herosa kiwając jednocześnie głową i próbując do tego samego zachęcić fanów. Po chwili jednak kontynuuje> Tak, to prawda. Nawiązując do wydania pierwszej gali spod znaku SZW.. Mowa oczywiście o Crashdown #1. Na ów show ten prawdziwy amerykanin stanie do boju przeciwko jednemu z tych cudzoziemców-darmozjadów. Marcus... Bo tak on się chyba zwie. Z tego co mi wiadomo ten typ pochodzi z Polski. Pff.. Nie ma znaczenia czy Polska, czy Niemcy. Liczy się tylko to, że nie jest amerykaninem. Tak więc podczas pierwszego programu SZW Jack rozniesie swojego oponenta na najdrobniejsze strzępy. Sprawi mu taki łomot, że natychmiast zapomnie o realizowaniu swoich wielkich, nudnych i nierealnych marzeń o zostaniu gwiazdą wrestlingu na skalę światową. To właśnie Jack będzie grał w całej tej federacji pierwsze skrzypce, oraz to od niego będzie zależało jak wyglądać będzie tutejszy horyzont. Spójrzmy prawdzie w oczy - nikt stąd nie jest w stanie go powstrzymać! To jest drodzy państwo ta dobra wiadomość, gdyż to jeden z naszych będzie tu liderem. Złą natomiast jest fakt, że podczas pojedynków mojego podopiecznego młodsi widzowie powinni odwrócić wzrok, gdyż to jak Swagger będzie masakrował błagających o litość przeciwników będzie nieodpowiednim materiałem na dobranockę. Zapamiętajcie - rozpoczynamy naszą ofensywę, amerykańską ofensywę ku Spartan Zone Wrestling!
Jack: We The People!
Na krótko po ostatnich słowach All-American American'a halę ponownie ogarnia jego muzyka wejściowa. Wtedy wówczas ci dwaj wychodzą z ringu i udają się na zaplecze.

Mr.Michaels - 2013-08-16 17:14:14

Na arenie rozbrzmiewa Europe, co zapowiada pojawienie się na ringu kolejnego zawodnika. Marcus, bo tak został ochrzczony przez swoich pracodawców w podskokach zmierza do ringu. Przybija piątki z fanami, nie zapominając aby zadrwić sobie z jednego z nich w ostatniej chwili zabierając dłoń. Marcus już na pierwszym crushdown zostanie rzucony na głęboką wodę gdyż czeka go niezwykle trudny pojedynek z Jackiem Swaggerem. Czy podoła wyzwaniu. Na razie może się wykazać jedynie przy mikrofonie.

MarcusIs anybody here? Serio pytam, co tak cicho? Czy naprawdę nie odpowiada wam moja obecność czy może jak przystało na Jack Swagger Americans po prostu wam się nie chce? Żarty na bok-obaj wiemy jak szkodliwi są imigranci dla waszego pięknego kraju. To właśnie przez nich to piękne, wspaniałe, przecudowne państwo ma na głowie cudze interesy. To w waszych żyłach płynie ognista krew i podwyższony cholesterol. To wy zbudowaliście kraj ludzi szczęśliwych i będących w stanie zrozumieć własne niedoskonałości. Ogólnie-Jack Swagger Americans mają na wszystko wyjebane. To zdecydowanie najlepsza droga, ścieżka obrana przez was jest idealna. Wasz naród doszedł tak daleko w procesie ewolucji że znaleźliście się w punkcie wyjścia słuchając tego co ma wam do powiedzenia kretyn w obcisłej bieliźnie wysmarowany oliwką i udający pieprzonego patriotę. Naprawdę nie czujecie fałszu? Czy nie wydaje wam się, że ta sytuacja jest odrobinę odrealniona, pozbawiona sensu? Wasze wartości nie mają żadnej wartości. Jack Swagger nie ma żadnej wartości. Ta federacja nigdy nie będzie miała żadnej wartości dopóki na szczycie będzie Swagger.
Nikt nie będzie was prowadził za rączkę, nie będę waszym zbawicielem, nie będę wam wpajał swojego systemu wartości. Jestem jednostką, wy także nimi jesteście. Jeżeli ktoś z was czuje że marnuje swoje życie będąc wśród widowni niech w tym momencie wyjdzie. To naprawde nie ma sensu. Nie interesujecie mnie a ja jak widać nie interesuje was. Różnica jest taka że ja jestem w miejscu w którym chciałem być i w którym czuje się dobrze. Wy jesteście gośćmi w moim świecie. Jack Swagger America będzie miała swój finał na Crushdown-to prawda, i Jack Swagger o tym wie. You're the People. Jack Swagger nie wie jednej rzeczy-tam gdzie kończy się jego świat ignorancji, beztroski i gadania od rzeczy-tam zaczyna się mój świat. A w moim świecie nie ma miejsca na tego typu "wartości".

Wartości Jacka Swaggera nie mają wartości. Wasze wartości nie mają wartości. Moje wartości nie mają wartości. Swoją wartość zbuduję dopiero na Crushdown. Polska mnie dostrzegła, Europa mnie wypromowała, Ameryka mnie nie zniszczy. Jack Swagger zostanie zniszczony już na Crushdown. W świecie pozbawionym kompromisów-będzie musiał odnaleźć się człowiek, który nigdy go nie zaznał.
You're the people and you're worthless.
Wasze wartości nie mają wartości.


#tekst edytowałem wyłącznie pod względem estetycznym. Treść bez zmian

Mike - 2013-08-16 22:52:16

http://www.wwe.com/f/styles/photo_large/public/photo/image/2012/11/RAW_1018_Photo_106.jpg

I'm here to show the world rozbrzmiewa na arenie! Fani zaczynają buczeć, a jeszcze większy heat słyszymy, gdy pojawia się Dolph Ziggler!

Suprise! Zapewne nie spodziewaliście się tutaj największego talentu w historii SZW! Pojawiłem się tutaj, by coś wam ogłosić. A więc na najbliższej a zarazem pierwszej tygodniówce wezmę udział ja! <heat> Ooo, wasze zdanie tak mnie obchodzi jak to z kim jestem w parze, lecz w końcu nauczyłem się jego imienia i nazwiska na pamieć. Antonio Cesaro! Liczę na to, że nasza współpraca w tej walce będzie się dobrze układała, lecz... gdzie jesteś Toni? Czemu się nie pojawiłeś? I Ty nazywasz się prawdziwym Amerykaninem? Ohh, c'mon! Nie bój się! Mimo, że publiczność jest dzika, a ja czuje się jakbym był na safari, oni cię nie pogryzą <mega heat> Widziałeś, zwierzęta dały głos! Apropos zwierząt, jeden z naszych przeciwników również dał głos! I kto by pomyślał, że burek umie tak głośno szczekać? Coś tam warczałeś Sydal, że mógłbyś walczyć w Handicap Matchu, tak? I powiedz mi szczeniaku, jak dałbyś sobie radę? Przecież to co prezentujesz w ringu to totalna amatorka, że tak powiem jesteś wzięty ze schroniska przez federację, aby załatać wyraźną dziurę w rosterze. I na co tacy zawodnicy? Nic nie warci, którzy szlajali się wcześniej nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim i nie wiadomo jaki syf mają we krwi? Lub w sierści, w Twoim przypadku... Heh. Podobno postawiłeś sobie za cel Spartan Championship. Seriously?! Ktoś taki jak Ty powinien szorować mi buty, a nie marzyć, a co dopiero stawiać za cel najważniejszy tytuł w tej federacji. Znając Ciebie w odpowiedzi zarzucisz jakimś dennym tekstem o moim wyglądzie. Wiesz, mnie to nie rusza i szczerze mówiąc, Twoje skille od początku również nie ruszyły. Nadal jesteś słaby, dokładnie tak samo jak kiedyś. Cóż za ciekawą historię przeszedłeś i wiesz co? Naprawdę jest mi przykro, że nie zadebiutowałeś w WWE, lecz jak zapewne wiesz, w WWE debiutują osoby z talentem. Niestety, Tobie jego brak, a co dopiero mówić o charyzmie? Z nią również jest u Ciebie kiepsko, ponieważ patrząc na te Twoje ledwo posklejane zdania chce mi się śmiać, a jednocześnie płakać. Nie zdziw się, gdy tak samo będzie na gali gdy wejdziesz do ringu, ponieważ to co prezentujesz za mikrofonem i w walce jest jak Twoja głowa. Po prostu głupie i niegodne uwagi. Nie wiem jakimi wartościami kierujesz się w życiu, ale niedługo jedyną Twoją wartością będzie to, że wszedłeś do jednego ringu z Show-Offem. Nie miałeś okazji przekonać się co znaczy wejść ze mną do ringu, lecz uwierz mi, że to co zrobię będzie dla ciebie bolesne. Słyszałem, że lubisz ból... Przykro mi, ale za długo go nie poczujesz, bo walka długo trwać nie będzie. Będzie to jak Twoja kariera, nudna i krótka i oczywiście bez sukcesu dla Ciebie. Co Ty osiągnąłeś w życiu? Skończyłeś jakąś szkołę, huh? To jest Twój sukces? Niewątpliwie tak. Zapytam inaczej, co osiągnąłeś w karierze? Występy w RoH? Uważasz to za sukces? Gdybym ja zaczął wymieniać to co zdobyłem w życiu, stałbym w tym ringu aż do rozpoczęcia gali. Będziesz miał namiastkę mojego sukcesu gdy spotkamy się w ringu. Szkoda, że nie walczymy jeden na jeden, ponieważ tak ktoś uratuje Ci tyłek. Nie wiem jak się nazywa Twój Tag partner, ale z tego co wiem to kolejny amator, który uważa się za boga wrestlingu, a w rzeczywistości jest zagubionym w życiu looserem. Ty również jesteś przegranym w życiu, pchasz się tam gdzie nikt Cię nie chce i gdzie nie powinieneś. Takie osoby nazywane są upartymi, lecz ja wolę nazywać ich idiotami. Tak, jesteś idiotą i myślę, że to zdanie podziela większa część federacji, a nawet jeżeli nie, ja wiem że się nie mylę. Nigdy się nie mylę, jestem nieomylny. Ty zaś mylisz się na każdym kroku i największą Twoją pomyłką jest wybór profesji. Może spróbowałbyś jako sprzedawca butów? Już niedługo będziesz mógł się dokładnie przypatrzeć jaki rozmiar butów noszę, gdyż moje obuwie spotka się z Twoją twarzą. A jak nie to może chciałbyś być klaunem? Swoimi wypowiedziami rozśmieszyłeś większość zawodników i nawet tych na trybunach! Więc jeżeli naprawdę zależy Ci na Twoim zmarłym ojcu, nie ośmieszaj się więcej i nie wychodź do tego ringu walczyć, a tym bardziej przemawiać. On się w grobie przewraca gdy widzi to co jego syn wyczynia. Twój ojciec z pewnością chciałby być z Ciebie dumny, a niestety nie jest, ponieważ przynosisz wstyd swojej rodzinie i federacji. SZW się rozrasta i obecność takiego pasożyta, takiej pijawki jak Ty pozbawia jej blasku. Dzięki Bogu, że są tacy ludzie jak ja, którzy mogą ponownie przynieść blask naszej federacji. Szczerze mówiąc to trochę się wstydzę, że jestem zatrudniony na takim samym stanowisku co Ty, mógłbym być nawet sprzątaczem, a wciąż byłbym lepszy od Ciebie. Polecam Ci zmianę profesji, ponieważ daleko tutaj nie zajdziesz. Masz słowo profesjonalisty i perfekcjonisty w każdym calu. A Ty czym możesz się pochwalić? Że wyjdziesz do ringu ze mną? Tak! Wtedy ojciec byłby z Ciebie dumny! Pomyśl o nim, a nie ciągle osobie. Mimo, że go nie ma wśród nas ciałem, jest duchem. Słyszę jak szepcze mi do ucha, abym Cię mocno nie skrzywdził. Wiesz, nie słuchałem swojego ojca i Twojego również nie będę. Przygotuj się na mękę... Budowałeś swoją śmieszną karierę latami, a tu nagle pojawia się wielki Show-Off i zdmuchuje Twoje marzenia, zasłania niczym chmury słońce. Mój blask również przysłoni Cię w tej walce. Powiedzmy sobie szczerze, nigdy nie miałeś do czynienia z profesjonalnymi wrestlerami, a zarówno ja jaki i Toni nimi jesteśmy. Nie pozostało mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia, bo we wtorek czeka Cię prawdziwy Shoooow OFF!

rico - 2013-08-17 08:57:30

sierra, hotel, india, echo, lima, delta
Rozbrzmiewa theme song Deana Ambrose i ten wolnym krokiem podąża przez trybuny do ringu, a wnim siada na narożniku i zaczyna mówić :



Hello idiots. Tak, nazwałem was idiotami, bo nie wiecie czyja tawrz jest twarzą tej federacji. To moja. A teraz pogłówkujcie nad tym jak się nazywam idioci. Moje nazwisko rymuje się z imbrose. Nie wiecie ? Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości honoru i hardcoru. Sprawię, że na całym świecie zapanuje sprawiedliwość, która dosięgnie każdeeeeeegooo z was, tak każdego z was wy ułomni fani Spartan Zone Wrestling. Czeka was zbawienie, pokochacie mnie gdy zobaczycie mnie w ringu. Ale kiedy to nastąpi ? Wiecie, nie ? Bo jesteście idiotami. Nie nastąpi to na najbliższej gali Crushdown tylko za tydzień. Możecie już przygotowywać rzeczy na święto, które będzie za dwa tygodnie z okazji mojego debiutu....i pierwszej wygranej ! And the winner of this match by pinfall is Dean Ambrose ! Już to widzę. Gdy wy jak zwykle buczycie nie na tego co trzeba. Powtórzę. Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Jestem najlepszy w tym ringu, z tym mikrofonem, a jak będzie trzeba to nawet przy stole komentatorskim. Nienawidzę myśli takich, że tacy zawodnicy jak Dolph Ziggler, Marcus, Jack Swagger są uważani za najlepszych. Są lepsi, bo liżą dupę generalnemu menadżerowi. Człowiek honoru nie zniży się do takiego poziomu jak oni, a oni nie zwyżą się do takiego poziomu jak ja. Możecie najwyżej obejrzeć mój pojedynek i bić brawo dla najlepszego zawodnika wszechczasów, dla Deana Ambrose'a. Możecie w tej chwili tu wyjść i mnie zaatakować, ale jak powiedziałem, nie jesteście na tym samym poziomie co Ja i dlatego tu nie wyjdziecie, bo boicie się człowieka hardcoru jak Ja. Jack Swagger, Antonio Cesaro i Dolph Ziggler występowali w WWE więc to potwierdza ich doświadczenie w lizaniu dupy i popisywaniem się przed dziećmi. Jeśli, któryś z was chce się spotkać w pojedynku jeden na jeden to proszę, możecie już teraz. Ale niech to nie będzie zwykła walka tylko Hardcore Match czyli mój żywioł. Chętni ? Nie, bo się boicie mnie i tego co kocham, hardcoru. Jesteście tu tylko po to by podlizywać się generalnemu menadżerowi. Ja jestem tu po to by ta federacja stała się najlepszą i to uczynię. Możecie się uczyć profesji gdy Ja jestem w ringu, bo ja zostanę pierwszym SZW Championem i odejdę z tym tytułem na zawsze. Będę najdłużej panującym mistrzem SZW w tej federacji. Zostanę twarzą Spartan Zone Wrestling. Będą mnie pokazywać na telebimach, w reklamach telewizyjnych, na plakatach gal PPV i tygodniówek, będę zapraszany do porannych talk-showów i zostanę gwiazdą filmową. Będę kochany na całym świecie, uwielbiany przez wszystkich, bo wszędzie gdzie byłem zostawię sprawiedliwość, tak jak to zrobię w federacji Spartan Zone Wrestling. Widzę, że inni zawodnicy się mnie boją, gdy przechodzą po backstage każdy widzi w moich oczach pasję do wygrywania i walczenia. *Fani skandują Bullshit, bullshit, bullshit* Potwierdzacie tylko swoją głupotę, nie umiecie poznać świetnego zawodnika jakim jestem Ja. Lubicie Marcusa ?*Fani dają duży pop* Jesteście idiotami. Lubicie Sydala ? *Fani dają duży pop* Jesteście idotami. Lubicie Dolpha Zigglera *Fani ucichli* Ooo, czyżbyście zmądrzeli ? Zrozumcie, że warto kibicować tylko mi, bo jestem najlepszym zawodnikiem w tej federacji, bo nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Jak już mówiłem, jestem najlepszy i zostanę twarzą tej federacji i SZW Championem. Good bye idiots. *Fani skandują Finally, finally* Co ? Jesteście najgłupszymi fanami świata. Chciałem iść, ale jednak tu zostanę i pogadam. A może nie jesteście jednak tacy głupi, nakłoniliście mnie bym tu został, więc wiecie kto jest najlepszy w ringu i przy mikrofonie. Możecie buczeć ile chcecie, ale to nie zmieni tego, że zadebiutuję za dwa tygodnie i sprawię, że wszyscy mnie pokochacie, bo nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Good bye idiots.

Worried - 2013-08-17 16:57:41


Na ring zmierza prosto z North Caroline ważący 103 kilogramy R-Truth!
.
.
.
.
R-Truth pojawia się na rampie wyciąga z kieszeni paczkę papierosów wyciąga jedngo po czym wyciąga zapalniecze przypala robi głębokiego bucha i krzyczy "Czujecie tą woń!" ponownie sie zaciąga i zmierza do ringu i mówi

http://i.imgur.com/eKyjPmf.png

R-Truth:
Znowu się widzimy cieszycie się ? *heat* ja również się ciesze tylko tak nie buczcie bo was gardełka zabolą i wtedy nie będzie wpierdalania tego waszego żarcia hot dogi, hamburgerki *heat* Ty 3 rząd w koszulce Ceny obserwuję cię od dłuższego czasu i skąd ty masz tyle tych tacos ? zapasy zrobiłeś czy co ?... nie istotne tyj dalej to wasza ucieczka od prawdy. Nie dawno dołączyłem tej federacji nie jestem sam, tak nie ma ze mną mojej kozy Betty, Jimmy zabrał ją do szkoły bo nauczycielka kazała przynieść swoje zwierzę swoją drogą, już widzę zdemolowaną klasę ona lubi wywijać kopytami. Ale nie po to tu przyszedłem, po moich ostatnich porażkach, po przegraniu walizki MiTB UWF, postanowiłem zrobić sobie przerwę, hasaliśmy z Betty i Jimmym po polach spotkaliśmy pasterza, chciał mi zabrać kozę bo pomylił ją z owcą którą mu uciekła, ale sobie to wyjaśniliśmy *szyderczy śmiech* ale teraz przybyłem do SZW moim celem jest skopanie tyłków każdym kłamcą ludziom którzy żyją w świecie konspiracji, konspiracja panuje wszędzie każdy macza w tym palce pierwszą ofiarą którą wyzwolę będzie niejaki Adieu.. co to za gościu jest ? słyszałem, że pobiłeś swojego prezesa to ciekawa historia jest, chcesz trafić do WWE kochasz hardcore, hardcorowe jest ujeżdżanie dzikiej kozy bez siodła, hardcorowe jest włożenie kozie w dupę, odkurzacz ,a potem go włączyć to jest hardcorowe w pewnym momencie nie wiesz co sie dzieje, taak pamiętam to wtedy pierwszy raz miałem wstrząs mózgu ehh te czasy *smieje się* do WWE nigdy nie trafisz, chcesz mnie pokonać ? nie będę się zniżał do twojego poziomu, żyjesz w kłamstwie uświadom to sobie, skopie ci tak dupę, że wybije ci z twojego głupiego konspiracyjnego łba nadzieje, że wygrasz nie potrafisz walczyć, z jakiego ty kraju pochodzisz... Polska co to do cholery jest tak mały kraj, że jeden nasz stan jest większy od tej "wioski" chcesz jeszcze bardziej upokorzyć swój naród ? sprawie ,że tak się stanie. Niebawem zdobędę mistrzostwo tej federacji pobije szczyt, nikt mnie nie powstrzyma, żaden Show Off który chodzi w damskich ciuszkach temu gościowi pomyliła się płeć, ty również żyjesz w kłamstwie sądząc, że jesteś najprzystojniejszy i najlepszy, najseksowniejszy mylisz się pewnie lubisz się przebierać w sukieneczki taak wiemy to, nie powstrzyma mnie też żaden Jack Swagger i jego marny manager Zeb, który sądzi, że wniesie swojego synalka na szczyt marzeń, może i tak będzie, ale jego szczyt marzeń to Jobberlandia do której nawet nie zasługuje, Dean Ambrose ? ten świr *boo* nie buczcie mnie ! Widać po nim, żę walczył w CZW bo jak inaczej można mięć taką skrzywioną twarz ? lubisz sobie wbijać pineski w czoło, a gdy jesteś głodny wpierdalasz jarzeniówki ? mhmm pycha, ty również uważasz się za hardcorowego zawodnika.. kolejny naiwniak sam siebie okłamujesz... Mam wymieniać dalej ? *wyciąga kolejnego papierosa i schodzi z ringu udaje się do bandy* Teraz udam się to tego chłopczyka w koszulce Johna Ceny! Jak się nazywasz? (Bennet) Dobry wieczór Bennet, pewnie twoim ulubionym wrestrelem jest John Cena (Tak, uwielbiam go) Nie dziwie się w końcu jest taki rycerski masz jego wszystkie koszulki ? (Jaasne, że tak mam żółtą, fioletową, zieloną..) Hollaa czy ja cie prosiłem o to byś wymieniał te denne koszulki które zmienia z jego koszulek można robić płatki śniadaniowe w końcu są takie kolorowe! John Cena ssie uświadom to sobie, jego chłoptasie z wojska pewnie tak nie sądzą w końcu są z nim na każdej gali !. No dobra ty, dziadku w koszulce Zigglera, co ty robisz w tej koszulce zakryj te ciało, gdybym widział Omaha Beach po wojnie... Widzicie okłamujecie siebie, nie jesteście prawdziwymi fanami, prawdziwemu fanowi nie jest potrzebna koszulka czy czapeczka ważne, że nam kibicuje i w nas wierzy, *zmierza do fana w koszulce CM Punk'a* O patrzcie mamy Najlepszego na świecie jak się nazywasz (Steven) Witam cię Steven jesteś prawdziwym fanem Cm Punk'a ? (Jasne kibicuje mu od ECW) Ahaa czyli fan od początku kariery w WWE (Tak) A jesteś jego najlepszym fanem (Tak) Czyli rozumiem, że nie palisz nie pijesz nie ćpasz ? (Yyy...) no właśnie pochwal się co masz w kieszeni, no tak paczka papierosów, a możesz chuchnąć ? Mmm piwo czuć pewnie niedawno sie piło, i czy nadal jesteś jego najlepszym fanem ? chcesz być taki jak on? okłamujesz się nie będziesz Straight Edge, nikt nie będzie ! *wraca na ring* Mam nadzieje, że coś zrozumieliście. Widzimy się na CrashDown... a no tak pozdrawiam Benneta i Stevena *ironicznie* *heat* Prawda mnie wyzwoliła.



R-Truth rzuca mikrofon, śmieje się i idzie w strone backstage.

SDHotel - 2013-08-19 22:27:47

Rashad: Bez wielkich wstępów powiem o co mi chodzi żeby nawet tak proste umysły jak wy mogły mnie zrozumieć. Nie wiem czy wszyscy ograniczeni ludzie zgromadzeni dziś na arenie wiedzą, że szkielet każdego dorosłego człowieka składa się z 206 kości. Niektóre z nich są mniej ważne, inne bardziej, ale złamanie każdej z nich cholernie boli, a naruszenie chodźby najmniejszej z nich uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Złamana noga oznacza chodzienie o kulach lub nawet poruszanie się na wózku inwalickim, złamanie ręki nie jest wcale mniej bolesne. Sam moment złamania nie jest najgorszy, lecz ból towarzyszący ofiarze później i bezsilność, jaka go otacza wykańcza równie skutecznie. A mówię o tym, bo już w najbliższy wtorek na Crushdown czyjeś kości będą bardzo zagrożone. Ktoś może bardzo ucierpieć, a tym kimś, jak domyślają się nawet największe półgłówki z tego miasta jest CM PUNK! Pierwotnie moją ofiarą miał być pewien staruszek, ale zarządzający tu szybko uświadomili sobie, że jestem zbyt wielkim zagrożeniem i uratowali jego stare kości. Tak czy inaczej już niedługo zrobię komuś krzywdę i nieważne kim jest ten loser, starym, sflaczałym capem czy troche młodszym, chudym dziwakiem. Zrobię to, co umiem najlepiej, czyli spuszcze komuś pożądny łomot. Chyba nikt nie ma żadnych wątpiwości co to tego, kto wyjdzie zwycięsko ze starcia prawdziwego fightera z człowiekiem, który jest lżejszy od swojego przeciwnika o 30 kg i kilka razy słabszy, prawda? We wtorek CM Punk zrozumie, że wielkość ma znaczenie, a ja jestem demolującą siłą, która niszczy każdego rywala. Gdy stanie jeden na jednego ze mną w ringu i spojrzy mi w oczy, które będą 20 cm nad jego głową, zda sobie sprawe, że nie da mi rady i nawet jeśli dałby z siebie 110% to i tak skończy nieprzytomny na deskach. Ta walka będzie, krótka, ale bolesna, a CM Punk będzie długo do siebie po niej dochodził w szpitalu. Już teraz życzę mu bolesnej i długotrwałej rehabilitacji!

xXxAlanossxXx - 2013-08-22 13:32:41

I MAKING YOU GO AWAY!

http://i39.tinypic.com/r73l92.png

*Na arenie pojawia się postać z założonym kapturem, która podąża w stronę kwadratowego pierścienia. Z kaptura wyłaniają się jedynie długie włosy.... Po chwili słychać chanty "We Want Really Star!" "We Want Really Star!". Nieznajoma postać zatrzymuję się i spogląda na tłum. Wykrzykuję " Are you want star!? No problem, I'm here!" Po czym natychmiastowo postać zdejmuje kaptur. Publika milczy. Patrząc na nich gwiazda uśmiecha się i wchodzi po woli do ringu.... prosi o mikrofon, chce już zacząć mówić, lecz czeka chwilę patrząc na wszystkich groźnym wzrokiem, zaczyna*

Tak to ja! Alanows! Z pewnością, dla większości z was jestem dla was śmieciem, którego oczywiście nie znacie, lecz zapewniam, że znajdzie się tutaj nie jedna osoba, która się uśmiecha na mój widok, iż się tu znajduję. Gdyż mnie kojarzą z innej federacji. Może nawet jakaś pani dostała orgazm, co? Hehehe, jak widzicie, suchary nadal tak samo słabe jak kiedyś. Nieważne, jestem w tej federacji aby pokazać kim jestem, oraz pokazać kim inni zawodnicy są. Zapewniam, że od tego momentu zmienię historię... historię wielkiej gwiazdy... będę.... będę nieśmiertelny, a wy? A wy możecie mi w tym pomóc. Moja była federacja splajtowała, zostawiając mnie bez roboty, bez fanów, bez niczego. Już nie mówiąc o tym, że już prawie byłem jej mistrzem... walczyłem w Maint Eventach, walczyłem przeciw championom... i nagle... i nagle to wszystko prysło w niepamięć. Byłem zawiedziony, ale co ja was będę zanudzał. Powiem pewien cytat sławnego polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego "Coś się kończy, coś się zaczyna". Teraz muszę zacząć nowy etap mojej kariery, ponownie muszę z nikogo stać się wielkim Wrestlerem i udowodnić, że w tym ringu nikt mi nie dorówna w umiejętnościach oraz przy mikrofonie. To jest mój moment, aby pokazać na co mnie stać, i od tego momentu dam z siebie 200%. Pokażę wam w dodatku prawdziwy Wrestling. Tak jest, Wrestling. Nie jakiś marny teatrzyk jaki przedstawiają np. "Dżon Sina" "De Rok" czy inni. Stworzę nową erę Wrestlingu! Nie! MY stworzymy nową erę Wrestlingu. *cheer* Co tak słabo? *cheer* Ciszej się nie da? *Big cheer* Woooah?! O to właśnie chodziło. Teraz kończymy z tym pitoleniem o nowej erze Wrestlingu, i jaki to ja jestem zajebisty. Przejdźmy do ciekawszych tematów. Lecz jeszcze zanim do zrobimy chciałbym was zaprosić na mojego oficjalnego Twittera, znajdą się tam przeróżne zdjęcia z Back'staga, dodatkowe informacje, kreatywne filmiki itd. itd. więc zapraszam do śledzenia. Tak wiem, i tak tego nie zrobicie. Dobra, bez zbędnego pieprzenia, zajmijmy się sprawą Generalnego Manegera. Mamy 3 wybory. Bret Hitmen Hart, Rob Van Dam oraz Stone Cold Steve Austin. Każdy z tych panów przedstawił się już na 1 tygodniówce, ale czy ich trzeba przedstawiać? Mimo szacunek do każdego z nich, mój głos ląduję na Breta Harta, według mnie nikt tak jak on nie będzie tak świetnym Manaregem. Lecz jak inny pan zostanie wybrany, nie oznacza, że się obrażę... Wracając do Breta. On ma charyzmę, on ma wrestling we krwi, on ma TO COŚ. Jeżeli on zostanie Managerem z pewnością tygodniówki oraz gale PPV staną na najwyższym poziomie. Każda z walk będzie lepsza niż jakiś tam Main Event marnej Wrestlemani w WWE. *heet* Co? Wątpicie w Breta? Poczekamy i zobaczymy kto stanie się Manager'em i poprowadzi to fedkę na szczyt lub dno. Cały czas jestem za Bretem i będę się upierał do końca. Dobrze, znacie mój wybór, a ja wiem, że on wam on nie odpowiada. Lecimy dalej, kolejną sprawą jest mój program? *What!?* Tak, jest. Mój oficjalny program gdzie będę zapraszał przeróżne gwiazdy Wrestlingu. Co prawda, jeszcze o tym nie gadałem w biurze, ale mam nadzieję, że to jakoś przejdzie, już ja o to zadbam. Hmmm... Co by tu teraz?... he?... już wiem... Karta Crushdown #2, lecz jeszcze coś o niej powiem, chciałem powiedzieć, że miałem wystąpić już na 1 tygodniówce, lecz niestety nie mogłem, z powodów bólu prawego uda. Dobra, więc karta naszej wspaniałej tygodniówki wygląda nieźle, nawet bardzo nieźle. Lecz chwila? kto jest w Main Eventcie? Nieważne! Nie ma mnie tam! jestem przed ME, robiąc za marnego Mid-Cardera walcząc z jakimś słabeuszem "Damienem Sandowem" Kto to jest ja sie pytam? jakiś zbawca mas? Ano chwila.... zagalopowałem się... zapomniałem, że teraz i tutaj zaczyna, wszystko od nowa. Więc nie mam zamiaru się prze mądrzać, jak ten Sandał mi nie dorównuje dopóki nie pokaże swych umiejętności za tydzień. Lecz Damien... szykuj się.

Mr.Michaels - 2013-08-22 19:22:40

W drodze na ring Marcus. Słychać jego theme song, Europe-Final Countdown, Marcus wita się z publiką a jeden z fanów trzyma zabawny transparent "This song is older than you". Piątka została przybita, zawodnik zatrzymał się tylko na moment aby powiedzieć kilka słów do kibica. W podskokach zmierza do ringu, najwyraźniej ma nam coś do powiedzenia.

Marcus: Kiedy kilka dni temu człowiek Jacka Swaggera poinformował mnie o tym co czeka mnie na Crushdown-nie wzruszyłem się, nie przestraszyłem się, nie wywarło to na mnie większego wrażenia. Doszło nawet do tego, że pozwoliłem sobie odpowiedzieć dość ciekawym zlepkiem zdań w jego stronę. Jak się okazało nie miałem racji. Jack Swagger we wtorek dał z siebie 100%, i ja również. Sprawiliśmy, że nasza walka była jednym z najlepszych pojedynków na całej gali. Jednak jest jedna rzecz która nie daje mu teraz chwili wytchnienia. Jack Swagger się poddał. Czy byłby lepszy sposób na zakończenie Jack Swagger's America niż tapout? Doprowadził mnie do kresu moich możliwości ale ostatecznie i tak wyszedłem jako zwycięzca. Jako profesjonalista jednak-chcę więcej. Czy dostałem więcej-dostałem Dana Dowsona. Ten człowiek to dla mnie totalna zagadka, nie wiem jak wyobraża sobie teaming ze mną skoro nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Wiem jednak co nieco o naszych rywalach i jestem w 100% przekonany o tym, że z Crushdown #2 wyjdę jako zwycięzca. Nie Dan Dowson, ale właśnie ja. Jeżeli dojdzie do sytuacji gdy tag team zacznie mi ciążyć nie będę miał problemów z rozwiązaniem go. W tym świecie nie ma miejsca na przyjaźnie a mój system wartości zakazuje mi takowych szukać w ringu Spartan Zone Wrestling. Nie wiem jakimi wartościami kieruje się Dan Dowson ale pozwolicie, że przypomnę wam coś co powiedziałem już kiedyś.
Jego wartości nie mają wartości.
Przynajmniej dla mnie. Interesuje mnie zwycięstwo więc Dan-zapewnij mi je. Nie wiem jak ty odnajdujesz się w tej sytuacji ale wiem, to nie jest dobry pomysł lecz nie mam na to wpływu. Musimy współpracować. Nie interesuje mnie co potem. Ale na ten jeden wieczór musimy się doskonale zrozumieć. Damien Sandow-to co zdarzyło się na Crushdown nie powinno mieć nigdy miejsca. Nie jestem człowiekiem od uwielbiania. Jestem wysłannikiem publiczności ale wewnątrz tego ringu nie ma miejsca na przyjaźnie. Zrób coś z tą informacją. Miałem zamiar powiedzieć ci o tym, że nie masz dla mnie wystarczającej wartości, ale taka persona jak ty powinna sama zrozumieć że ty i ja to dwa różne światy, dwie różne misje, dwie różne fenomenalne gwiazdy wrestlingu. Jestem przekonany o tym, że jesteś dobry i dobrze ci życzę ale nie mogę pozwolić abyśmy nawzajem wchodzili sobie w drogę. Zrób coś z tą informacją, pogódź się z tym, albo negocjuj. Tylko głupcy siedzą bezczynnie. Tylko ci co nic nie robią się nie mylą. Ale niezależnie od tego czy podejmiesz właściwą decyzję-lepiej tak, niż nie robić nic.
Widzimy się we wtorek.

*Marcus rzuca mikrofonem w mate i wychodzi z ringu*

Crush - 2013-08-22 21:10:17

Na arenie rozlega się ten theme i wiadomo, że w drodze na ring jest Dan Dowson! Niektórzy fani go pamiętają z występów w innych federacjach, a on uśmiecha się jedynie, a następnie przebiega przez rampę, przybijając w niektórymi piątki, nieraz zatrzymuje się, aby dać komuś autograf, a następnie wchodzi do ringu. Odbiera mikrofon od annoucera.



Dan Dowson: Dawno tego nie robiłem, dawno nie mówiłem paru zdań do zebranych fanów, nie wiem, czy wyjdzie mi to dobrze, ale to przecież nie jest ważne. Ważniejsze jest to, co czeka wszystkich na kolejnym wydaniu Crashdown. To przecież pora na mój oficjalny debiut tutaj, w tej federacji. Nowe miejsce pracy, nowe wyzwania, to wszystko dosłownie czeka na mnie, a ja się palę do tego, aby wygrać swój debiut, bo to będzie doskonała odskocznia dla mnie na kolejne starcia. Co prawda rywale niby są wymagający, ale czy przecież nie udowodniłem tego, że jestem i tak lepszy od nich? Walcząc w innych federacjach dawałem z siebie wszystko, tak jak każdy sportowiec odnosiłem kontuzje, podnosiłem się po nich i oczywiście walczę dalej. Teraz zapewne byłby czas na to, aby przedstawić to starcie, powiedzieć cokolwiek o swoich rywalach, jednak wolę improwizację. Stojąc w tym ringu po długiej przerwie czuję się prawie jak nowicjusz, który dopiero niedawno skończył treningi, zżera go trema, czy mu się uda walka, czy będzie zauważony przez kogoś, czy zwrównany z błotem i powiedzą mu "Sora chłopie, nie jesteś gotowy, zmarnowałeś szansę". Czy tak samo byłoby ze mną, z gościem, który poświęcił lata na treningi? Nie sądzę. Wyprzedził mnie co prawda jeden gość, na którego jestem skazany w walce tag-teamowej, powiedział parę słów, oczywiście uważając, że jestem kolejnym z tłumu, który chce się wybić w federacji. Zadziwię Ciebie - spodziewałem się takiego zagrania. Mam ci zapewnić zwycięstwo? Dobre sobie, ale nie zapominaj, że w takiej walce zwycięstwo i porażka dzieli się po połowie, a biorąc pod uwagę twoje wystąpienie w tym ringu, przed tymi wszystkimi fanami... Cóż... Mogę się mylić, ale takiego nadętego bufona nie widziałem od długiego czasu. Cóż, na pewno nie uda mi się przytemerować twojego ego, które wypełni do ostatniego miejsca halę, ale po tej walce nasze drogi się rozejdą, chyba, że podpadniesz mi na przykład jakimś podstępnym atakiem z zaskoczenia. Myślisz, że nie spodziewam się czegoś takiego? Jestem gotowy na wszystko oprócz jednego - ratowania tobie dupska <cheer> O to musisz dbać sam, nie znalazłeś sobie służącego. Walka z tobą po jednej stronie nie jest dla mnie szczytem marzeń, bardziej karą, ale zniosę ją na tą jedną noc.

Dan przerywa na chwilę, krążąc po ringu, jakby szukając kolejnych odpowiednich słów, aż po chwili staje w miejscu i unosi mikrofon.



Dan Dowson: Zazwyczaj jestem miłym, cholernie miłym i nie szukającym kłopotów człowiekiem, ale one zazwyczaj dosięgają mnie. Takim problemem mógłbyś być ty, Ziggler, czy ktoś tam jeszcze. Ja przez takie rzeczy przechodzę niczym taran, a módl się wtedy, żebyś nie był w moim zasięgu w takich chwilach. To samo się tyczy rywali z wtorkowej gali. Jeżeli wejdziecie do tego ringu i spróbujecie choć w małym stopniu przeciwstawić się mi, brudno zagrać, to wasze twarze będą wyglądać niczym krwawe malowidła, a ja będę nowym Picasso, a wy płótnami na te arcydzieła. Do you understand that? <cheer> Pierwsze moje Crashdown będzie zaliczone do udanych, ponieważ to ja jestem The Biggest than Everything. Mam nadzieję, że ten przekaz będzie dla was jasny, a jeżeli nie zrozumiecie, to cóż... Wasz problem. Nie będę się bawił w lekarza, lecząc jakichś poronionych gości z własnego egomaniactwa, a jeżeli wyjdą i będą zamierzali mnie pociskać, mówić, że nie jestem nic wart, to cóż, ten ring i te rękawice <unosi jedną rękę zaopatrzoną w rękawice typowo z MMA> to zweryfikują, ale wtedy zamiast nie wiadomo jak śmieciowej mowyt będzie walka, w której będą latać zęby. Na pewno każdy by się uśmiechnął na myśl, że Dolph Ziggler, uważający się za nie wiadomo kogo straci jakąś część uzębienia, co wydatnie popsuje jego wizualizację. Cóż, takie rzeczy są nieodłączne w tym biznesie, a ja nic na to nie poradzę, jeżeli moje nerwy nieco się poluzują. Tak jak wspominałem, jestem miłym człowiekiem, ale nie do przesady. Jeżeli zajdzie mi ktoś za skórę, to będzie miał pecha. <Dan zeskakuje z ringu i podchodzi do kamery> Więc zrozum to Dolph i jakiś gościu o imieniu tak dziwnym, że nie chce mi się jego wymawiać - uważajcie na wtorek, bo to może być kuliminacja i zaszczyt dla was, bo staniecie się moimi pierwszymi ofiarami.

Dan uśmiecha się, a na arenie ponownie uderza Tribal Ink - I try so hard, a zawodnik opuszcza arenę.



Edit: Tag center

Mike - 2013-08-24 03:54:50

http://www.wwe.com/f/styles/photo_large/public/photo/image/2013/07/SD_724_Photo_083.jpg

Słyszymy charakterystyczny theme dla jednego zawodnika SZW - jest nim esencja perfekcyjności, Dolph Ziggler!

Well, well, well... Jesteśmy po pierwszej tygodniówce. Pierwszej spod znaku Show-Off. Ostatnia gala była czymś wyjątkowym, bowiem debiut mojej osoby taki jest. W Tag Team Matchu przeciwko amatorom ja oraz Antonio Cesaro zrobiliśmy swoje. Udowodniliśmy, że amatorzy nie mają tutaj szans. Nasza współpraca układała się na tyle wyśmienicie, że ci ''wrestlerzy'' w tej walce nie mieli głosu. Czy teraz będzie podobnie? Zobaczymy. Jedyne co się zmieniło w porównaniu z zeszłą galą jest mój Tag Team Partner. Jack Swagger jest na tyle specyficzny, że on sam nie wygłasza swoich speechy. Jedyne co może powiedzieć to tylko ''We The People!''. Wiesz, radzę Ci czytanie tego co masz w kontrakcie i później masz efekty. Pomimo, że na backstage było różnie mam nadzieję, że będziesz potrafił ze mną współpracować. Kolejna gala i kolejne walki przeciwko amatorom. Dan Dowson i Marcus! Bohaterowie scen niezależnych wkraczają na salony! Wiecie, dla was skończy się zapewne tak samo jak dla naszych ostatnich rywali. Przykre, prawda? Naprawdę wam współczuję, bo sam kiedyś również podbijałem jobberkę. No cóż, może za kilka lat się wybijecie, lecz na pewno nie teraz. Zarówno Dowson jak i Marcus pojawili się, aby wypowiedzieć kilka zdań nietrzymających się kupy, lecz tylko ten pierwszy wspomniał coś o mnie. Tak, tak, naprawdę smutne jest to, że nie występowałeś przed jakimś tam gronem śmiesznej widowni. Smutne. A dlaczego nie występowałeś? Żadna federacja nie chciała wybitnego Dana Dowsona? Dziwne, prawda?! Niestety wypowiedź jaką dał Dan zamydliła wam oczy. Starał się przymilić, że niby nie walczył od dawna i się nie wypowiadał. Pytasz czy wyszło Ci dobrze... Szczerze to co powiedziałeś to dno! Mógłbyś się bardziej postarać jak na tego, który niegdyś podbijał scenę niezależną. Niestety nie jesteś tą osobą sprzed lat. Wspomniałeś, że czujesz się jak nowicjusz, a sam nie zauważasz, że nim jesteś? Nie widzisz tego, że wybijasz swoje umiejętności kilkakrotnie w górę? Realia są o wiele bardziej brutalne, a prawda jest taka, że nie prezentujesz nic. W innych federacjach dawałeś z siebie wszystko? Naprawdę? Oglądając Twoje walki stwierdzam, że Twoje wszystko jest moim niczym. I Ty chcesz mnie pokonać? Żarty odłóż na później, nie jesteś tutaj by ich rozbawiać. Ty chcesz się równać ze mną? Kim Ty w ogóle jesteś? Wpisując Twoje dane w google spotkałem się tylko z jakąś fabryką Dowsona. Niestety, o Tobie brak śladu. Po drugiej odsłonie CrashDown nic się nie zmieni, nie będzie po Tobie śladu. Schowasz głowę w piasek, w końcu tak robią nowicjusze i kompletni głupcy. No właśnie, z czym Ty przyszedłeś do federacji? Z tego co wiem rzuciłeś szkołę, a doskonale wiesz, że wykształcony człowiek, to człowiek sukcesu, niczym ja. Look at me! Tak wygląda wrestler! Teraz spójrz na siebie! Tak wygląda totalny idiota i marna imitacja wrestlera. W tej swojej niedouczonej głowie wyobraziłeś sobie, że będziesz wrestlerem, tak? Widać od razu, że porzuciłeś szkołę! Aby wygrywać pojedynki musisz zarówno myśleć jak i wierzyć w swoje umiejętności. No i powiedz jak Ty chcesz wygrywać, skoro umysł jest Twoją słabą stroną, zaś umiejętności są zerowe? Nie ma dla takich Ty przyszłości i powinieneś zastanowić się nad moimi słowami. Wiem również, że jesteś człowiekiem z dobrego i bogatego domu. Hmm, rozkapryszone dzieci, które mają wszystko na pstryknięcie palcem. Lecz Ty podobno taki nie byłeś. Byłeś inny, skromniejszy i z pewnością nadal taki jesteś. W ringu nie możesz być skromny. I tu kolejna odpowiedź na Twoje pytanie: Nikt Cię nie zauważy, a to wszystko dlatego że jesteś szarym człowiekiem bez perspektyw i pomysłu na samego siebie oraz własne życie. Widzę, że zawierasz nowe przyjaźnie z tym całym Marcusem. Jak mówiłeś, zwycięstwo i porażka dzielą się po połowie, lecz przede wszystkim liczy się współpraca. Dlaczego wy jej nie macie? Ponieważ jesteście zapatrzonymi w siebie wschodzącymi gwiazdkami wrestlingu, które już uważają się za legendy. Nie jesteś wrestlerem, Dowson, a chcesz być legendą? Wyjdź na dwór pokopać piłkę, może wyluzujesz, bo patrząc na Ciebie i styl Twojej przemowy byłeś troszeczkę spięty. Dlaczego? Denerwujesz się? Denerwujesz się, że wejdziesz do ringu z wrestlerami z prawdziwego zdarzenia, a na dodatek z tym najlepszym wrestlerem? Z Dolphem Zigglerem! Oh c'mon! Przecież Cię nie ugryzę, chłopczyku. Przez takich jak ja przechodzisz jak taran? Seriously? No już nie mogę się doczekać aż to udowodnisz. Tylko się nie zapędź, taranie, bo zanim się obejrzysz już będziesz leżał. Nowy Picasso? Krew? Pochwal się nam wszystkim na jakim filmie ostatnio byłeś i jaki bohater Cię zainspirował, aby być takim... groźnym? Hahaha! To co mówisz jest nadzwyczaj zabawne, równie jak Twoja kariera. Biggest then Everything? Kto Ci to wymyślił? Jesteś mniejszy od moich palców, taki york wrestlingowy liczący na to, że wybije się wśród wygłodniałych pitbulli. Nie wróżę Ci niczego dobrego. Rękawice MMA! Mam się bać? Myślisz, że jak je ubierzesz będziesz drugim Brockiem Lesnarem? Wątpię. Kopiowanie stylu innych nie jest zbyt dobrym pomysłem, lecz jeżeli brniesz w tę stronę, droga wolna. Grozisz mi stratą uzębienia? Proszę bardzo, nie zmieni to faktu, że to ja byłem, jestem i pozostanę najlepszym wrestlerem SZW! Poza tym jak możesz zrobić krzywdę osobie perfekcyjnej? Moja perfekcyjność Cię oślepia jak neony, jestem zbyt kolorowy na takiego człowieka jak Ty. Twoje ostatnie zdania zawierają więcej kłamstwa niż Twoja cała wypowiedź. Mówisz, że jak ktoś zajdzie Ci za skórę to go zniszczy, no na pewno. Zrozum Dan, że ta walka to dla Ciebie test od federacji, być albo nie być, lecz w Twoim przypadku bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja. Ja stanę się Twoją ofiarą? Seriously?! To myśliwy tym razem będzie ofiarą, a to co zrobi z nim zwierzę przechodzi ludzkie granice. Spadnę na Ciebie jak deszcz, oberwie się nad Tobą chmura ciosów, a Ty? Nie masz kontrataku w postaci parasola, a ta wojna szybko będzie skończona. Wygram to ja i Swagger i co do tego nie mam wątpliwości, a gdy wejdę do ringu nie będę znał litości. Wooow! Nawet nie czuję, kiedy rymuję. Hah, nawet w rymach jestem perfekcyjny. Szkoda, że Tobie brakuje jakiejś dobrej cechy, lecz niestety, świat nie jest sprawiedliwy. Gdy przegrasz u kogo poszukasz winy? Boga? Marcusa? Doradzałbym Ci poszukać winy u samego siebie, ponieważ nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Twoja obecność postawia was na przegranej pozycji, jesteś kulą u nogi tego całego Marcusa czy jak mu tam. A zresztą to jest wasz problem. Do zobaczenia na wtorkowym CrashDown... THE SHOW IS STOLEN!

rico - 2013-08-24 09:11:47

sierra, hotel, india, echo, lima, delta
Rozbrzmiewa theme song Deana Ambrose i ten wolnym krokiem podąża przez trybuny do ringu, a wnim siada na narożniku i zaczyna mówić :



Helloooo idiots. Tak, nazwałem was idiotami, bo jesteście najgorszymi fanami na świecie! Powtarzam to zawsze gdzie stoję w ringu. W małej wsi albo nawet w Atlantydzie nie wiedzą kto jest najlepszy na świecie ! Zrozumiecie kiedyś wreszcie, że ten okrutny człowiek, który tu stoi. O ten, jest najlepszy i zasługuję na chwałę i mistrzostwa ? Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Możecie klaskać ! * Fani skandują Ambrose Suck ! * Możecie krzyczeć co chcecie, lecz ja tu będę stał i stał i stał oraz słuchał waszej głupoty ! Możliwe, że dzisiaj dostaniecie nagrodę za The Worst Fans of The Year ! Jestem legendą hardcoru. Lubicie hardcore ? * Fani dają pop * No to fajnie. Więc czemu buczycie na legendę i mistrza hardcoru jakiego świat nie widział. Ale mnie zagadaliście...aż zapomniałem co mówić. No tak, niedługo zobaczycie galę Crushdown #2 ! Wiecie co to oznacza ? Nie ? Bo jesteście idiotami ! Czeka was zbawienie, czeka was oświetlenie. Gdy zobaczycie walczącego boga ringu zaczniecie mu dopingować ! Hmmmm.....tylko kto jest bogiem ringu...na pewno nie Alanows, nie Marcus, ani Dolph Ziggler. Jego nazwisko rymuje się z imbrose. Nie wiecie ? Nazywam się Dean Ambrose jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Może teraz wiecie kto jest bogiem ringu ? Tak, brawo ! Zgadliście, to ja ! Ja jestem najlepszy w tej federacji co udowodnię na Crushdown świetną walką i....wygraną z jakimś frajerem, który nazywa się The Rock ! Really ? Skała ? The Rocku, od teraz będę Cię nazywał The Skała. Więc The Skało, byłeś ośmiokrotnym mistrzem świata w WWE. Myślicie, że to powód do dumy ? * Fani dają pop * Skało, wrestling jest jedną wielką szopka, a już w ogóle WWE ! Jeśli myślisz, że możesz się chwalić tym, że trzymałeś pas WWE Championship osiem razy to się mylisz. Widocznie byłeś jednym z największych lizodupów w tej marnej federacji, tak jak Dolph Ziggler i  Antonio Cesaro. Odszedłem z WWE ponieważ nie miałem zamiaru całować dupę McMahonowi, ale ty powinieneś tam wrócić, bo twój talent do podlizywania się tutaj Ci się nie przyda. To jest federacja dla prawdziwych facetów, a ty ją możesz ośmieszyć tym, że tu wyjdziesz i będziesz gadał, że generalnym menadżer SZW to super gość i prosisz go o pas mistrzowski ? Nie, nie, nie, nie ! To nie tak, najpierw musiałbyś się wykazać w ringu chociaż jeśli generalny menadżer będzie cienki na pewno masz pewną wygraną przez twoje umiejętności w biurze gm'a. Jeśli ta federacja będzie taka jak WWE wszystko co najlepsze masz pewne lizodupie. Wrestlerzy SZW są wojownikami (oprócz Zigglera), a ty poznasz kim jest Dean Ambrose skało. Twój nick, The Skała dobrze do Ciebie pasuje, bo jak widziałem twoją walkę w WWF poruszałeś się jak skała. Jesteś zwykłym, tak zwanym drewnem. Nie masz pojęcia co to jest prawdziwa walka. Możesz mi czyścić buty Skało ! Nie wiesz co to jest hardcore ! Nie wiesz co to jest sprawiedliwość ! Nie wiesz co to jest honor ! Gdy już cię pokonam staniesz się innym człowiekiem, bo dorwie Cię sprawiedliwość Deana Ambrose'a. Tak jak wy, wszyscy idioci poznają co to jest sprawiedliwość ! Gdy zobaczysz jak Cię zniszczę dowiesz się co to jest prawdziwy wrestling, honor, sprawiedliwość i hardcore. Ale skończę Cię wyzywać, bo jeszcze się popłaczesz. Wrócę do was, the worst fans of the year. Gdy już pokonam The Skałę droga po SZW Championship stanie się krótsza. Co tydzień będzie stawała się dla mnie krótsza, ponieważ będę wygrywał, wygrywał i wygrywał. To jest dla mnie najważniejsze ! Ja nie czuję bólu, ja jestem hardcore. CM Punk jest Best In The World, Dolph Ziggler jest Show Off, a ja jestem Hardcore Legend. Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Zapamiętajcie te nazwisko, zapamiętajcie tę twarz !! Ta twarz będzie na pudełkach płatków, na telebimach, w reklamach telewizyjnych, w porannych talk-showach i filmach ! Zostanę twarzą tej federacji ! Zostanę pierwszym Spartan Zone Wrestling Championem i nikt mi w tym nie przeszkodzi. A już w ogóle nie The Rock ! Możecie na mnie buczeć, ale to oznacza, że wasze IQ jest zerowe. Powinniście kibicować jeśli macie choć trochę zdrowego mózgu ! Każdy powinien wiedzieć, że warto kibicować tylko mi czyli temu najlepszemu !! Wy tego nie rozumiecie, bo jesteście idiotami jak każdy zawodnik Spartan Zone Wrestling, który się boi hardcoru i sprawiedliwości czyli Deana Ambrose, człowieka sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Tydzień temu zmarnowałem szansę na debiut, ale teraz zawalczę i wygram ! The Rock jest rozpieszczonym dzieciakiem, żyje sobie bogato i ma łatwe życie....i nie umie walczyć w prawdziwym ringu. Prawdziwy ring czyli ten, w którym stoi prawdziwa osoba, prawdziwa osoba czyli taka jaka jest jedyna na świecie, a to ja jestem tą osobą. Jestem najlepszy na świecie i to udowodnię. Crushdown #1 za nami, ale Crushdown #2 powinno być ważniejsze dla każdej żyjącej osoby na świecie, bo zadebiutuję w Spartan Zone Wrestling ! Przypomnę, że nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Gooood byeee idiooots.

Raptor - 2013-08-24 16:58:26


Słyszymy dobrze znane "Alleluya" i już po chwili na arenie pojawia się postać Damiena Sandowa. W ręku trzyma mikrofon i wypowiada pierwsze zdania swojej wypowiedzi, idąc do ringu.

Silence! Zdecydowałem się dzisiaj wygłosić swoje pierwsze przemówienie w Spartan Zone Wrestling. Już za kilka dni ujrzycie mnie także po raz pierwszy w tym ringu w pojedynku z innym zapaśnikiem. Nie będzie to jednak Dean Ambrose, który określa samego siebie ikoną hardcorowego wrestlingu, nie będzie to także Dolph Ziggler, który umiejętności swoich przeciwników testuje wyszukując ich w google, nie będzie to też Dan Dowson, który przyszedł do ringu i w zasadzie nie wiadomo po co. Moim rywalem na drugiej edycji CrashDown będzie...

Przed zakończeniem zdania wszedł do środka ringu.

You welcome. A więc, moim przeciwnikiem będzie niejaki Alanows. Nie jest to tajemnica, że to ja jestem faworytem tego starcia. Swoje szanse na zwycięstwo oceniam na, powiedzmy,  60%. Przemawiają za mną na pewno warunki fizyczne, gdyż nad swoim rywalem mam przewagę prawie 10 kg. Kolejnym argumentem pozwalającym mi nazwać się faworytem, jest moje doświadczenie. Walczyłem dla największej federacji w dziejach wrestlingu i zwyciężyłem w ponad 50 starciach. Zdobyłem walizkę Money in the Bank zaledwie rok po debiucie. A co zdobył Alanows? Tu chyba lista jego osiągnięć się kończy. Ani raz nie zdobył tytułu mistrzowskiego, ani raz nie wygrał nawet walki na gali PPV. Jego największym osiągnięciem jest, bagatela, zwycięstwo nad Reyem Mysterio. Muszę tutaj mojego przeciwnika uświadomić - pokonywałem już znacznie większych i młodszych zawodników, przed którymi stała wielka kariera. No właśnie, stała....do czasu, gdy przyszedł czas na ich pojedynek z Damienem Sandowem. Mniej więcej taki sam los czeka Alanowsa. On także jest zapowiadany jako przyszła gwiazda wrestlingu, jednak czas zweryfikuje jego potencjał. Do drugiego wydania CrashDown pozostały 3 dni i kilka godzin. Alanows powinien ten czas poświęcić na jak najlepsze przygotowanie się do pojedynku. Jak wiadomo, w ciągu 3 dni można zrobić wiele rzeczy, jednak ja nie zamierzam w ciągu tych 3 dni próżnować i postanowię przygotować się na każdą ewentualność, nie wykluczam nawet tego, że Alanows może pokonać mnie we wtorkowej walce. Jednak gdzie był Alanows tydzień temu? Gdzie był wówczas Alanows, gdy jego rodak, Marcus, odnosił zwycięstwo w swojej debiutanckiej walce? Gdzie był Alanows, gdy Marcus zmuszał do poddania samego Jacka Swaggera? Kto wówczas pogratulował Marcusowi? Zrobił to Intelektualny Zbawca Mas. Zrobił to człowiek, którego nikt się nie spodziewał w takiej sytuacji. Zrobił to Damien Sandow. Byłem pewny, że będziecie zaszokowani, jeśli pójdę pogratulować zwycięstwa zawodnikowi, którego inteligencja nieznacznie przewyższa waszą. *heat* Silence! Byłem pewny, że zdziwiony będzie również sam Marcus, który już chciał mnie zaatakować. Jednak w walce Marcusa dostrzegłem coś, co może wynieść go na sam szczyt tej federacji. Dostrzegłem w nim tę wolę walki, tę chęć pokonania bardziej doświadczonego zawodnika, tę zawziętość. To może znacznie mu pomóc. Dla porównania, oglądałem ostatnio pojedynki Alanowsa i nic takiego nie zauważyłem. W walkach Alanowsa nie zauważyłem takiej woli walki, wręcz odniosłem wrażenie, że ten zawodnik w swoich pojedynkach liczy głównie na ślepy los. Dostrzegłem w jego pojedynkach brak doświadczenia, czasami zdarzają mu się proste błędy i w trudnej sytuacji radzi sobie przeciętnie. Możliwe, że w pojedynkach z mniej doświadczonymi wrestlerami wystarczyła mu jedynie szybkość i zdolność szybkiego zdominowania swojego przeciwnika, jednakże we wtorek to on znajdzie się w roli tego mniej doświadczonego. Alanowsie, jeśli dobrze nie przygotujesz się do naszego pojedynku, to dzień 27 sierpnia, dzień obalenia prezydenta Buhariego, dzień śmierci Haile Selassiego I, może okazać się również dniem niezbyt szczęśliwym dla ciebie.

Po tych słowach Sandow odkłada mikrofon i z dumną miną opuszcza ring.

Worried - 2013-08-27 07:59:00

[center]
Na ring zmierza prosto z North Caroline ważący 103 kilogramy R-Truth!
.
.
.
.
R-Truth pojawia się na rampie wyciąga z kieszeni paczkę papierosów wyciąga jedngo po czym wyciąga zapalniecze przypala robi głębokiego bucha i krzyczy "Czujecie tą woń!" ponownie sie zaciąga i zmierza do ringu i mówi

http://i.imgur.com/eKyjPmf.png

R-Truth: Cześć jestem R-Truth i wygrałem na poprzednij CrashDown na następnym zawalcze a Jeffem Hardym który sie nawrócił, jednak nadal jest kłamcą prawda Jimmy? ,tak skopie ci dupę, tak chce prawda, tak chce R-Truth i tak sie stanie, na Crashdown.

BretHitmanHart - 2013-08-29 22:02:50

You think You know My?


http://i39.tinypic.com/256rczk.jpg


Na ring powraca mieszkaniec Orangeville w Kanadzie ważący 109kg The Rated R Superstar EDGE!!



Rated R Superstar wchodzi na rampe i w starym stylu wchodzi z fajerwertami wbiega i wślizguje się na ring pod dolną liną.



Edge - ekmmm ekmmm... The Rated R Superstar powraca do świata wrestlingu! *cheer*.Ehhhh moją pierwszą walką w tej federacji będzie walka z prawdziwym Amerykanem Jackem Swaggerem*heat* tak tak widze że publiczność nieznosi go tu bardziej już w WWE *cheer*.Ale spokojnie na Crashdown #3 Jack Swagger nie wypowie We The People tylko zawieście mnie jak najszybciej do szpitala ponieważ Rated R Superstar wykonał na mnie Speara.I mam dla Zeba Coltera kilka słów wystarczy że spróbujesz wtrącić się w to walke to dostaniesz tak wpierdol że cie własna matka nie pozna.A teraz powiem coś do tych co mnie nie znają I'm Edge I think in best.

po tych słowach Edge rzuca mikrofon i wychodzi z ringu gdzie podniósł ręce w góre


http://i44.tinypic.com/wiq0dw.jpg

rico - 2013-09-02 13:41:29

sierra, hotel, india, echo, lima, delta
Rozbrzmiewa theme song Deana Ambrose i ten wolnym krokiem podąża przez trybuny do ringu, a wnim siada na narożniku i zaczyna mówić :



Helooo idiots ! I'm here ! Jesteście najgorszymi fanami SZW świata ! Powinniście mi kibicować ! Macie szczęście, że jestem w dobrym nastroju, bo tak to kilku z was już by leżało nie żywych. Jestem w dobrym nastroju, bo wszyscy oglądali ostatnie CrashDown, ale też wszyscy widzieli jak zmasakrowałem The Rocka. The Skała nie mogła nic zrobić ! Zdominowałem go, wycisnąłem z niego wszystko i potwierdziłem, że jestem najlepszy ! Jednak to nie wszystko ! On poznał sprawiedliwość i zmienił się na zawsze ! Każdy pozna sprawiedliwość Deana Ambrose'a. To obiecuję. Poznał już The Skała, więc czas na was wszystkich idioci ! W Spartan Zone Wrestling zaczyna się nowa era ! The Era of Justice ! Wszyscy będą mi kibicować, mnie chwalić. Zostanę twarzą SZW ! Będę na telebimach, w reklamach SZW, w porannych programach, a moja twarz będzie na pudełku płatków śniadaniowych jak Johna Ceny oraz na kasku jakiegoś marnego bramkarza marnej drużyny hokejowej jak CM Punka ! Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru ! Nikt mnie nie pokona. Jestem najlepszym zawodnikiem w tej federacji i to ja zostanę pierwszym Spartan Zone Wrestling Championem ! Ale teraz pomówię o moim najbliższym rywalu...o kurde. Zapomniałem jak on się nazywa. Ktoś wie ? No żesz...on jest taki słaby, że nawet nie mogę zapamiętać jego nazwiska. Oczywiście to była ironia, choć i tak mój rywal jest nasłabszym zawodnikiem w SZW ! Myślisz, że jak jesteś takim straight-edge to będziesz mógł siebie nazywać Best In The World jak CM Punk ? Jeśli ty naprawdę myślisz, że jesteś świetny i w ringu, i przy mikrofonie to się grubo mylisz ! A więc uważasz, że jesteś odważny, bo wyzywasz prezesa itd ? Tak ? Jeszcze nie widziałem cię takiego ,,świetnego" przy mikrofonie jak i w ringu. Proszę, wyjdź tutaj i mnie zaatakuj. No, cisza ? Gdzie jesteś ? Boisz się mnie ? No jasne ! Boisz się najlepszego zawodnik w historii SZW ! Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Nazywasz się The Grą ? A więc jesteś Grą czy Straight-edge Potworem ? Jeśli chcesz mnie pokonać to lepiej odpuść. Możesz uszykować sobie apteczkę, która będzie stała po za ringiem żeby jakiś sędzia opatrzył rany, które ci zrobię. Jednak jedna rana ci nie zniknie ! Zasieję u ciebie sprawiedliwość tak jak zrobiłem to The Rockowi ! Ta rana zostanie ci do końca życia. Tik-tak, tik-tak. Czas leci, każda sekunda przybliża mnie do kolejnego zwycięstwa na CrashDown. Nie mogę się już doczekać, aż kolejny zawodnik ze mną zadrze i pozna moją sprawiedliwość. Lepiej uważaj straight-edge potworze, bo jeśli mnie obrazisz, ślady zostaną do końca twojego życia. Tak jak sprawiedliwość, której nie ma w całej federacji. Powinienem trzymać już pas SZW Championship, ale widocznie prezes nie ma sprawiedliwości, lecz niedługo to się zmieni! Na całym świecie, każdego z was dopadnie sprawiedliwość Deana Ambrose'a ! Aha...chciałbym jeszcze przeprosić Dolpha Zigglera za to, że mówiłem, że to nie prawdziwy zawodnik. Dolph to świetny zawodnik i myślę, że razem w drużynie zawojowaliśmy by całą federację! Nazywam się Dean Ambrose i jestem człowiekiem sprawiedliwości, honoru i hardcoru. Good bye idiots.

Post krótki, ale na wygraną starczy ; )

www.hsm123.pun.pl www.finans2010.pun.pl www.streetofrace.pun.pl www.perasudinoi.pun.pl www.wolnifarmerzywf.pun.pl